Recenzja gry PC

BloodRayne (2002)
Laura Bailey

Wampiry i naziści

"BloodRayne" to dobra gra praktycznie w każdym aspekcie. Mnie bawiła przez kilkanaście godzin, które pamiętam do dziś. Niestety, ale w temacie żywotności tej produkcji nie mogę się wypowiedzieć w
Naziści w popkulturze są bardzo często łączeni z okultyzmem i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Bynajmniej nie bierze się to znikąd. Fakty historyczne mówią same za siebie. W komiksach dotyczących Kapitana Ameryki itp. znajdziemy tego naprawdę wiele. Także w grze "Return to Castle Wolfenstein" znajdziemy tego typu tematykę. Kolejną grą wideo, która posłużyła się motywem nazistowskiego okultyzmu, jest produkcja studia Terminal Reality z 2002 roku, czyli "BloodRayne". Z tą różnicą, że do akcji weszły także wampiry. Było to dla mnie bardzo obiecujące połączenie. Czy poza ciekawą tematyką dostałem grę godną polecenia i wartą kilkunastu godzin mojego czasu?


Oprawa wizualna w "BloodRayne" jak na 2002 rok była tylko w porządku. Można znaleźć kilka lepiej wyglądających gier TPP z tamtego okresu. Klimatyczna muzyka i świetnie brzmiące efekty dźwiękowe powodują, że muszę uznać tę grę za lepiej brzmiącą niż wyglądającą. Od strony technicznej nie mam tej produkcji niczego do zarzucenia. W wersji pecetowej nie natknąłem na większe błędy, które uprzykrzałyby mi rozgrywkę. Nie doświadczyłem także znaczących spadków liczby klatek na sekundę, więc należy uznać "BloodRayne" za poprawnie działającą grę nawet na niskiej klasy komputerze osobistym.

Gracz, wcielając się w wampirzycę imieniem Rayne, realizuje powierzone jej zadanie. Polega ono na zlikwidowaniu najważniejszych członków organizacji Gegengheist Gruppe. Niemieckie stowarzyszenie działa na polecenie samego Adolfa Hitlera, który za wszelką cenę pragnie posiąść nadnaturalne moce, które to pomogłyby mu dojść do władzy nad całym światem. Brzmi to dość sztampowo, ale jakże zachęcająco. Niestety, ale na tym wszystko, co dobre się kończy. No, może poza grą głosem aktorki dubbingującej Rayne. Dialogi są dość płytkie, brakuje zwrotów akcji i innych ciekawych zagrań ze strony scenarzystów. Mimo wszystko fabuła jest znośna i ostatecznie nie wpływa negatywnie na odbiór całości. Oczywiście, zawsze mogło być lepiej.


Tryb jednoosobowy to jedyne, co uświadczymy w "BloodRayne". Kampania fabularna starcza na dobre kilkanaście godzin rozgrywki. Zależy to też od sprawności posługiwania się myszką i klawiaturą bądź padem. Osobiście do tego typu gier proponuję kontroler kojarzony przede wszystkim z konsolą. Pozwala to wykręcać lepsze wyniki i sztuczki w walce. Szkoda, że klasyczne komputerowe sterowanie nie jest dopracowane. System walki działa bardzo dobrze, a przede wszystkim wygląda zjawiskowo. To zdecydowanie najjaśniejszy punkt "BloodRayne". Podoba mi się także zróżnicowanie lokacji. Troszkę lepiej mogłoby to wyglądać w temacie przeciwników i uzbrojenia. Kolorystyka jest mroczna i ciemna, co skutkuje wyśmienitym klimatem świetnie pasującym do tej gry. Traci na tym przejrzystość świata gry, ale czego innego się spodziewać, skoro protagonistką jest wampirzyca.

Podsumowując, "BloodRayne" to dobra gra praktycznie w każdym aspekcie. Mnie bawiła przez kilkanaście godzin, które pamiętam do dziś. Niestety, ale w temacie żywotności tej produkcji nie mogę się wypowiedzieć w superlatywach. Ząb czasu zrobił swoje i obecnie "BloodRayne" to niegrywalny tytuł. Jeśli szukasz czegoś ciekawego z wampirami w akcji, to polecam czekać na "Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2" lub po prostu ograć dodatek "Wiedźmin 3: Dziki Gon - Krew i wino".
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones