uwielbiam filmy o wampirach bo zwykle sa nudne a mimo to wciagajace i zarazem klimatycznie ciekawe.mozna zasnac i obudzic sie wiedzca ze wszechogarniajace poczucie grozy nadal gdzies tam jest.
w tym filmie wszechogarniajace bylo ale nie uczucie grozy ale uczucie tandety,dzieciecej przebieranki i zabawy w film.kicz w zlego slowa znaczeniu i obraza tych ktorzy kochaja wampiry.no i oczyuwiscie jak to na tego typu filmach,zasnalem,ale kiedy sie obudzilem lecialy juz litery koncowe.strasznie krotki.dzieki bogu zreszta.a moze ja bylem tak bardzo zmeczony?