Zanim ktokolwiek zasiądzie przed tv lub kompem aby zanurzyć się w świat horrorów si-fi, musi
wiedzieć jedno. Ocena tego filmu zależy od nastawienia.
Ci, którzy z wypiekami na twarzy, zaraz po zakończeniu seansu Obcego będą chcieli "z marszu"
włączyć "Głębię Zła" - najprawdopodobniej wytrzymają około 12 minut.
Ci, którzy podejdą do tego filmu jako do ciekawostki a jeszcze lepiej - jak do filmu klasy B,
nastawionego na nie całkiem logiczną i nie całkiem straszną rozwałkę - ocenią go o wiele lepiej.
Bo pomysł nie jest odkrywczy: mamy tu super-mega-ekstra - tajny ośrodek naukowy, badający
absolutnie wszystko co może zabić całą ludzkość w 15 minut, z którym utracono łączność i który
trzeba natychmiast sprawdzić co było tego przyczyną.
Filmów o takiej fabule (z wymiennym ośrodkiem naukowym na bazę kosmiczną, podwodną,
jakąkolwiek) było już bez liku, co jednak nie znaczy, że pomysł ten nie jest "wiecznie żywy" i
wcale nie musi oznaczać gniota numer 1.
Tak jest i tu. Produkcja jest niskobudżetowa co oznacza, że efekty będą średnie, mizerne lub
mierne. Gra aktorska będzie albo neutralna albo katastrofalna, podobnie jak dialogi, które
momentami wyciskają łzy z oczu. A mimo to "Głębię zła" można zobaczyć bez zbytniego zgrzytu
zębów ale pod jednym warunkiem - należy przez cały czas pamiętać, że jest to produkcja
telewizyjna, niskobudżetowa z kategorii kina klasy B.