To ja rozumiem, że gość siedzi w koloni karnej, że trudno się tak reżyseruje, ale jest mnóstwo czasu, by stworzyć coś więcej, niż tania i wtórna powiastka o tym, że władza deprawuje, a życie w chierarchii bywa wygodne. Film w formacie polskiego teatru telewizji, całość sfilmowana we wnętrzu. Nikt, poza pocztą, tu się za bardzo nie napracował - tanie kostiumy, tanie scenografie, tania pomysły. Szkoda czasu.